Błaszczykowski siedział w swojej sypialni, patrząc smętnie w otwartą walizkę, z której wysypywały się ciuchy. Za godzinę powinien być gotowy i razem z Piszczkiem i Wasylem ruszyć na lotnisko. Zazwyczaj z entuzjazmem podchodził do wyjazdów reprezentacyjnych, fajnie było spotkać chłopaków grających na co dzień w innych ligach. Co prawda porażka na Euro2012 ciągnęła się za nimi, niczym smród po gaciach, ale z drugiej strony jedynym wyjściem, żeby to zmienić jest ostre zabranie się do roboty.
Był w dobrej formie, ale ostatni mecz ze Szwedami oglądał ze szpitalnego łóżka, Lewy nie potrafił się odblokować a Łukasz od rana ma boleści biodra. Dzwonił rano do Fornalika, że przyjedzie ale nie wiadomo, czy coś z niego będzie.
Kuba zaklął szpetnie usiłując ogarnąć bajzel w walizce, wszystko wyglądało tak, jakby przed chwilą zostało wyciągnięte z gardła krowy. Denerwował się, bo Agnieszka po raz kolejny udowodniła mu, jakim jest debilem. Odzyskał ją po sześciu latach, a teraz może stracić przez swoją cholerną zazdrość i zaborczość.
- Co we mnie kurwa wstąpiło?- zadał sobie pytanie, nie zauważając, że mówi to na głos a w progu stoi jego ukochana.
Dziewczyna już od jakiegoś czasu obserwowała zmagania Kuby z walizką. Rozczulał ją widok dwudziestosiedmiolatka , który niczym dziesięciolatek nie potrafi zapakować się na wyjazd, bez pomocy kompetentnej kobiety.
- Diabeł Kuba, diabeł w ciebie wstąpił.- ruszyła w jego stronę, pochylając się i wyrzucając ciuchy z walizki. Podniosła je i wrzuciła do kosza z rzeczami do prasowania, potem wyjęła poskładane w szafie koszulki, jeansy i bluzy, po czym starannie ułożyła je w walizce. Na koniec wyciągnęła jego ukochane Mercuriale, kosmetyczkę i tabletki, które przepisał mu lekarz. Całość zmieściła się idealnie, dzięki czemu walizkę udało się zamknąć bez kopania, klęcia i siadania na niej.
Błaszczykowski obserwował jej pracę ze wzruszeniem, była idealną partnerką, rozumiała jego lenistwo i bałaganiarstwo a na dodatek potrafiła wybaczyć.
- Agnieszka...- podszedł do niej, obejmując delikatnie w pasie.
Blondynka spojrzała na niego spod rzęs tak, że w jednej chwili w jego żyłach krew zaczęła szybciej krążyć, a nawet więcej, zaczęła musować jak bąbelki w szampanie.
- Ciii...-przybliżyła wargi do jego ust tak, że dzieliły ich tylko milimetry a Błaszczykowski poczuł jej ciepły oddech. - Wiesz Kuba, czasem mam wrażenie, że siedzą w tobie dwie osoby. To jakbym na co dzień, obcowała z doktorem Jekyllem a potem nagle wstępuje w ciebie zwierze i robisz się gburowaty, zaborczy i chamski. Wtedy jesteś Edwardem Hydem. Ale kocham cię jako całokształt i naprawdę gdyby twoja chora zazdrość nas rozdzieliła, nie wiem co by się ze mną stało. Rozumiesz mnie? Nie akceptuję twojego Hyde'a , ale mam nadzieję, że razem uda nam się go pokonać.
- Kocham cię Agnieszka. - rzekł a potem objął ją mocniej i wycisnął na jej ustach zachłanny a zarazem słodki i czuły pocałunek. Przycisnął ją mocniej, przeczesując palcami jej złote włosy. Tak bardzo pragnął zawsze mieć ją blisko siebie, a teraz cały płonął z miłości do niej.
"Cholera jasna jak bardzo jej pragnął, a zaraz ma samolot!"
Aga niechętnie wyswobodziła się z jego uścisku, wiedziała, że w tym momencie musi być nastawiony na walkę z Irlandią a nie amory.
- Kochanie musisz już iść, Wasyl czeka na dole cały w nerwach. - pogłaskała go po blond czuprynie a on pocałował ją jeszcze raz, tym razem delikatnie.
- Jak wrócę to...- w jego spojrzeniu odczytała obietnicę, nie dała mu się jednak rozochocić.
- Jak pan wróci, drogi panie Błaszczykowski, to wtedy porozmawiamy a teraz chodź na dół.- pociągnęła go za rękę odprowadzając do salonu.
Wasyl siedział na kanapie łypiąc koso na swojego kociego imiennika, który rozwalony na sąsiednim fotelu ze starannością czyścił, swoje bure futerko.
- No nareszcie moje gołąbki ,czy już doszliście do porozumienia?- zapytał widząc przyjaciela trzymającego za rękę swoją dziewczynę.
- Ogłosiliśmy zawieszenie broni a gdzie jest Martyna?- zapytał Kuba.
Marcin na dźwięk imienia lekarki prychnął zupełnie podobnie jak zezłoszczony kocur. Był głęboko urażony sytuacją, która miała miejsce pod łazienką, dzisiejszego ranka. Z drugiej strony on też nie zachował się najmilej. Ale i tak, był w tym starciu ofiarą, przecież mogła mu złamać kręgosłup!
- Nie wiem.- odpowiedział opryskliwie.
- Znowu sie pokłóciliście?- Kuba wywrócił oczami.
"Po co, ja właściwie pytam?" - pomyślał, czekając na odpowiedź Wasyla, która nie była nadmiernie błyskotliwa.
- Wymieniliśmy tylko poglądy. Czy ja naprawdę zawsze powinienem wiedzieć, co dzieje się u twojej kuzynki? Przecież do cholery nie jest moją żoną!- uniósł się stoper.
Aga ledwo tłumiła śmiech, zastanawiając się, co też Martyna zrobiła biednemu Wasilewskiemu.
- Kuba, przestań dręczyć Wasyla. Uciekajcie już, bo spóźnicie się na samolot.
Kapitan reprezentacji z niechęcią opuszczał dom. Pierwszy raz w całej swoje futbolowej karierze wolał trafić na boisko łóżkowe, niż to rzeczywiste.
Wasyl był wściekły, ba był bardzo wściekły. Najchętniej walnąłby sobie pół litra albo co gorsze zadzwonił do obywatela Peszki, żeby pomógł mu obalić kilka flaszek.
- To pa skarbie.- Kuba przybliżył się do Agi całując ją z delikatnością muśnięcia skrzydełek motyla.
- Pa. Skopcie zadki Irysom! - Aga oddała pocałunek Kubie i ku zdziwieniu obydwu piłkarzy wyściskała Wasyla i jemu też dodała otuchy buziakiem, z tym że przyjacielskim w policzek.
Kobieca przekora popchnęła ją do tego, chciała też sprawdzić reakcję swojego partnera.
Żadnej sceny nie było.
Godzinę później do domu wróciła Martyna. Spocona bieganiem, wleciała do salonu niczym tornado. Włosy powychodziły jej z kucyka a twarz czerwieniła się zmęczeniem.
Agnieszka gotowała właśnie obiad dla nich dwóch, gdy zapiekanka dochodziła w piekarniku poszła sprawdzić, co porabia przyjaciółka.
Lekarka leżała na łóżku w szlafroku, przeskakując po kanałach w telewizorze.
- Wasyl wyjechał naburmuszony jak sfoszona nastolatka, ty wściekle walisz w guziki na pilocie, co się znowu stało?- zapytała.
- Powiedzmy, że ranek nie zaczął się najlepiej a Wasilewski, potrafi spieprzyć wszystko swoją obecnością.- Martyna nadal hipnotyzowała prezentera telewizyjnego, który z szerokim uśmiechem zapowiadał film przyrodniczy, tak jakby współżycie człekokształtnych było najbardziej fascynującą rzeczą na świecie.
- Oj Tina...- Aga nazwała ją ksywką z dzieciństwa, gdy obie chciały śpiewać jak Tina Turner. - Twierdzisz, że Wasyl cię denerwuje, pyszczysz na niego a potem to przeżywasz. Czy ty czasem, nie podkochujesz się w Marcinie?- Agnieszka wypaliła wprost, czekając na reakcję kuzynki Kuby.
Oczy lekarki zalśniły, ale w sposób nieokreślony. Mogło to być potwierdzenie tezy Agi a mogło to też być konkretne i kompletne zaprzeczenie.
- Agnieszka, czy ty słyszysz co mówisz? Ja miałabym się zadurzyć w tym szympansie? Przecież on zachowuje się gorzej niż neandertalczyk przy swojej babie. Naprawdę nie wiedziałam, że możesz tak sobie pomyśleć. - Martyna zaprzeczała jak mogła.
- Przecież ja tylko pytam kochanie, nie musisz od razu się unosić. Wiesz, że jest takie powiedzonko- Kto się lubi, ten się czubi. Zachowujecie się, jakby ono was dotyczyło.
- Matko kochana, daj mi żyć Aga! Błagam cię! Nic nie czuję do Wasyla, oprócz tego, że mnie niemożebnie wkurwia. Staram się być miła, ale mi nie wychodzi.
"Poza tym lubię go denerwować." - pomyślała.
Agnieszka nie czuła się przekonana, ale wolała nie dopatrywać się czego, czego być może nie było.
- Dobrze, uznaj moje pytanie za głupie i nie odpowiadaj.- poklepała przyjaciółkę po ramieniu. - Chodź na dół zjemy coś i popijemy dobrym winem, ale już się nie denerwuj.
Czterech reprezentantów Polski, podróżowało z Dortmundu do Dublina na pokładzie samolotu irlandzkich linii lotniczych Ryanair.
Piszczek cierpiał przez bolące biodro, Wasyl był w nastroju kontemplacyjnym a Kuba myślał o wszystkim innym, tylko nie o nadchodzącym meczu.
- Ciekawe czy trener cię wystawi do pierwszego składu?- Lewy spojrzał na Kubę.
- Dlaczego miałby mnie nie wystawić?- zapytał a w jego głosie było słychać lekkie poddenerwowanie. Robert zadał to pytanie tylko po to, żeby go wkurzyć.
- A jak znowu zemdlejesz na boisku?
- On miał zapaść Lewandowski nie zemdlał, ot tak. Zadałeś to pytanie, jakby jego śmierć kliniczna cię bawiła.- odezwał się Wasyl.
Nawet jego ostatnimi czasy Lewy zaczął irytować. Widział też, że napastnik zamiast zająć się Emilką snuje się za Agnieszką. Nie chciał mówić tego Kubie, ale jak młody zacznie coś kombinować, to będzie musiał powiedzieć przyjacielowi jak sprawy się mają.
- Spokojnie. Przecież, nie miałem nic złego na myśli. Kuba, przecież wiesz że drużyna cię potrzebuje, jesteś kapitanem.- Lewy zmienił ton wypowiedzi, tak jakby wyczuł to, co Wasyl sobie pomyślał.
Wasyl zamilkł nie chcąc dolewać oliwy do ognia, Kuba zaś odpowiedział niczym rasowy dyplomata.
- Każdemu z nas zależy, żeby wygrać z Irlandią, nie odebrałem twojej wypowiedzi jako zaczepkę.
- Prędzej ja nie zagram. Kuba jest w dobrej dyspozycji. - jęknął Piszczek. - Błaszczu, twoja impreza pomimo mojego urazu, jednak przejdzie do historii, jako jedna z tych bardziej zajebistych. - zaśmiał się.
- Nie licz na szybką powtórkę. Dopiero co pogodziłem się z Agą. Była tak wściekła, że oberwałem kwiatkami po głowie.
- Poważnie?- zachichotał Piszczek.- Dobrze, że ci wybaczyła. Złoto nie kobieta.
Lewy przysłuchiwał się rozmowie Kuby i Łukasza z rosnącą wściekłością. Co ten dureń w sobie ma, że nawet jak coś spierdoli ona mu wybacza?
______________________________________________________________________________
Dodaję, acz nie jestem do końca zadowolona(jak zwykle), zajęłam się dzisiaj oglądaniem meczu Sovia vs Skra. :D
Tak czy siak, życzę Wam kochane miłego czytania!
Jeszcze mała reklama! Skończyłam pisać Uzależnioną i wzięłam się za coś lżejszego, również zawierającego sporą dawkę Tytonia!
Ja,Tytek i Werther's original Zapraszam serdecznie! :D
Pozdrawiam Fiolka :*
Jeśli Martynka się podkochuje w Wasylku... to ja myślę, że trochę źle zaczęła. No bo rzucanie o podłogę biednym chłopakiem, który został bez majtek przez głupiego kota to jakoś nie jest chyba dobra gra wstępna. Może Martynka powinna trochę nad tym popracować :DDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńFiola to i tak jest rewelacja w twoim wydaniu i ty dobrze o tym wiesz bo tyś to skromno kobitka ;D
OdpowiedzUsuńLewy niech lepiej spada od niej a Kubuś, ach Kubuś szanuj to co masz ;D
Czekam i pozdrawiam :*
Zawsze uważałam, że kobieta jest skarbem dl faceta. W tym poście to udowodniłaś:) Biedny Kubulek! Dwadzieścia siedem lat i nie umie się spakować...
OdpowiedzUsuńCo do Lewego, to ostanio jakoś nie mogę czytać żadnych opowiadań z jego udziałem, bo przez to całe zamieszanie z tym transferem wkurza mnie.
Ta animacja jest boska :D Normalnie jak na nią patrzę to sama mam uśmiech na twarzy.
OdpowiedzUsuńBiedny Kuba - ma 27 lat i nie umie się spakować. Mam wrażenie, że ominął jedną lekcję w dzieciństwie. Jednak Aga ulitowała się nad Błaszczykowskim. Po prostu cud dziewczyna, no i się pogodzili. Juhu!
Coś czuję, że Martyna to jest niezła aktora. Ona coś czuje do Wasyla, ale wstyd się jej do tego przyznać.
Boże! Lewandowski tak mnie wkurza, że głowa mała. Najlepiej to bym go walnęła w ten jego pusty łeb.
Czekam na nowy.
Super, że się pogodzili. Co by było gdyby tej Agi nie było. Nawet tak proste zajęcie jak pakowanie sprawia Kubulkowi problem. Lewy mi działa na nerwy..
OdpowiedzUsuńCzekam na nowość :)
Cieszę się że pogodzili :)) A Martynka, coś mi się zdaje że podkochuje się W Wasylu. niech Lewy da już spokój z Kubą i Agnieszką:)) Zapraszam na rozdział 8 i Epilog:))-o-przeszlosci.blogspot.com
OdpowiedzUsuńP.S. czy napisałam już że bosko piszesz:)))
Kocham, kocham, kocham tego bloga! Bardzo się ciesze że się pogodzili! Ale mam wrażenie że Lewy jeszcze namiesza coś w ich życiu :3 Z niecierpliwością czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie :) Miły byłby tez komentarz :)
http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-45.html
Aga ma nosa i dobrze węszy, Martyna za bardzo zaprzecza :D. Cieszę się, że się pogodzili, a Lewy niech spada na drzewo albo niech zajmie się Emilką, bo irytuje mnie. :D
OdpowiedzUsuńNie masz co narzekać, mi rozdział się bardzo podoba i liczę, że 20 dodasz niedługo. ;)
Świetny rozdział! Na szczęście Aga i Kuba pogodzili się i pomiędzy nimi jest już ok. Lewy nic nie zdziała! Na razie, bo nie wiadomo, co będzie potem. Martyna pomimo tego, że nie lubi Wasyla, to pewnie nie mogłaby bez niego żyć. Kogo miałaby wkurzać? Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńNareszcie się pogodzili! :) Aj ta Martyna, niech wreszcie przyzna się do swoich uczuć, bo długo to tak nie pociągnie... A Lewy powinien się jak najszybciej odkochać w Agnieszce, bo jak Kuba się dowie, to Robercik będzie miał przerąbane :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jak dobrze że Aga i Kuba się pogodzili jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa ;). Za to Lewy na pewno coś wykombinuje żeby ich skłucić jak on mnie denerwuje ;(. I jestem ciekawa co bedzie z Wasylem i Martyną :D
OdpowiedzUsuńMartyna niech się lepiej przyzna, bo mi sie wydaje,że sie w Wasylku podkochuje. :) Dobrze że Kuba i Aga znów są razem a co do Lewego to niech się odwali od Agi. :/
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, masz dziewczyno talent!
Martyna podkochuje się w Marcinie i koniec kropka! Ja chcę żeby byli razem xd byliby cudowną parą, jak dla mnie oczywiście ^^
OdpowiedzUsuńNo i Lewy nadal działa mi na nerwy!
Pozostaje mi się tylko cieszyć, że Aga jest tak wyrozumiała i za każdym razem wybacza Kubie.
OdpowiedzUsuńPozostaje mi się również modlić, żeby Martyna się przyznała do tego,że Wasyl nie jest jej obojętny xd
utworzymy-pelnie.blogspot.com [prolog]
zraniona-za-mlodu.blogspot.com [ dziesiątka]
Zapraszaam ;D
Dopiero dzisiaj byłam w stanie przeczytać cokolwiek. Ostatnio mam gorsze dni, więc muszę się nastroić, żeby nadrobić wszystkie opowiadania, a trochę się ich zebrało.
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału, to fajnie, że Kubulek i Aga się pogodzili.
Za to Martyna i Wasyl jak nic coś do siebie czują! Bez dwóch zdań.
Pozdrawiam ;*
Świetny rozdział :))
OdpowiedzUsuńKto się czubi ten się lubi - co do Martyny i Wasyla, to jestem tego pewna na 100% :)
OdpowiedzUsuńA Aga to jest jednak anioł :)
Bardzo podoba mi się tu Lewandowski... Uwielbiam czarne charaktery :D Czekam na dalsze intrygi trzymające w napięciu. Kuba i Aga są świetną parą, cieszę się , że się pogodzili. Czuję jednak, że to nie ostatnia ich kłótnia :D
OdpowiedzUsuń