poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 14


Nowy Rok
Obudziły go ciche kroki osoby chodzącej po pokoju. Uchylił jedną powiekę a w ślad za nią poszła druga. Agnieszka ubrana w jego koszulę zbierała z podłogi sukienkę, przez chwilę patrzyła na nią w skupieniu a potem zwinęła w kulkę i wsunęła do reklamówki jednej z sieciówek.
Kuba uśmiechnął się pod nosem pomimo fatalnego końca wczorajszej imprezy, noc okazała się bardzo przyjemna. Dziwił się jakim cudem udało mu się powstrzymać się przed kochaniem się z Agą. Była śliczna, ufna i słodka.
Pamiętał jej łzy reakcją damskiej części "widzów" która dostrzegła szpecące ją blizny. Bolał go fakt iż cierpi, ale jemu zupełnie nie przeszkadzał ten widok, przeciwnie chciał ją chronić i otaczać opieką.
- Wyspałeś się?- dziewczyna dostrzegła to, że wpatrywał się w nią i zbliżyła się do łóżka. Koszula zakrywała ją aż po uda, także miał widok na jej szczupłe nogi odziane w kremowe pończochy.
- Mmmm bardzo.- przysunął się do niej całując delikatnie w usta. - A ty?
- Szczerze mówiąc to trochę chrapiesz.- zachichotała a jej błękitne oczy zalśniły radością i przekorą.
- O ty złośliwico!- wyskoczył z łóżka niczym rozjuszony tygrys powalając ją na materac, razem przekotłowali się w pościeli a potem Kuba runął plecami na dywan a za nim spadła Agnieszka. Łaskotał ją a ona zaśmiewała się do łez.
-Przestań!- pochyliła się nad nim a jej złote włosy dotykały jego twarzy.
- Kochałem cię dziś rano, ust naszych ciepła słodycz. Jak senna złota burza nade mną twoje włosy...- wyrecytował podnosząc się aby ucałować jej wargi. Przez chwilę siedzieli na podłodze całując się jak para odkrywających się seksualnie nastolatków.
- Mój ty Leonardzie Cohenie... idę do Martyny.- wzięła w dłonie jego twarz wyciskając na jego ustach soczystego buziaka.- Muszę się przebrać.
- Maleńka nie można się żegnać w ten sposób!- jego oczy rozbłysły a Agę nagle opanował napad niekontrolowanej głupawki.
- Kubulku nie cytuj mi piosenek. Zobaczymy się za godzinkę. Co powiesz na współny spacer?
- Dla ciebie wszystko!- podnosił się z podłogi narzucając na siebie koszulkę.
Dziewczyna posłała mu całusa znikając za drzwiami.
Z zadowoleniem skierował się ku łazience w celu wyszorowania się dokładnie.
Aga wsunęła się do mieszkania Martyny cichcem, przyjaciółka jeszcze spała, więc postanowiła wziąć ekspresowy prysznic a potem zjeść z nią śniadanie.
Pół godziny później w progu kuchni pojawiła się zaspana lekarka a jej jasne jak u Kuby włosy sterczały we wszystkich kierunkach.
- Królestwo za kawę!- ziewnęła przeciągle zasiadając na krześle kuchennym. Przyjaciółka postawiła przed nią duży kubek napełniając go parującą mocną, czarną cieczą.
Martyna uśmiechnęła się do niej wrzucając do niej dwie kostki cukru. Chwilę energicznie mieszała w nim a potem już tylko delektowała się pobudzającym napojem.
- Jak ci się spało?- zapytała
- Dobrze.- odpowiedziała Aga z uśmiechem na co Martyna tylko się uśmiechnęła. Doskonale wiedziała gdzie Orda była w nocy.
Brzęczkowski nos mówił jej, że Kubuś pocieszał ją skutecznie a że wścibska nie była nigdy postanowiła ten fakt przemilczeć.
Sama po naprostowaniu tej czarnowłosej zołzy Emilci wróciła do domu nie z kim innym, jak z samym Wasilewskim.
Musiała przyznać, że zachował się po męsku zarówno przy aferze z sukienką jak i potem gdy ten tuman Piszczek zmył się z Hiltona z jakąś modelką.
Dziewczyny spożywały śniadanie w ciszy, którą przerwało brzęczenie dzwonka u drzwi. Chwilę potem w kuchni pojawił się duży bukiet różowych róż, zza którego wyłonił się Łukasz Piszczek.
- Dzień dobry.- uśmiechnął się przepraszająco.
- Dobry.- odpowiedziała Agnieszka.
- Czego chcesz zdrajco?!- Martyna łypnęła koso spod zmierzwionej grzywki.
Piszczek padł przed nią na kolana, zupełnie jak w programie "Wybacz mi".
- Martynko kochanie, skarbie mój nie chciałem!- wyrecytował jednym tchem.
- Taaak nie chciałeś zostawiać mnie samej w hotelu!
- No trochę byłem pijaniutki...
- I zapomnialusiałeś jak wyglądulkam?- zaćwierkała mu słodko.- Idź waść wstydu oszczędź i weź te badyle ze sobą.
- Błagam wybacz mi! Jesteś wyczesaną babką nie chciałem! Daj buzi na zgodę.
- Piszczek uciekaj mi z tym dziobem. Ok! Wybaczam ci, ale przestań wymachiwać tym bukietem. Siadaj na dupsku i zjedz z nami.- Martyna dała się ułagodzić stawiając kwiaty do wazonu. Łukasz zadowolony nałożył sobie na talerz górę kanapek popijając to kawą z mlekiem.
- Dziękuję wam o królowe! Nie wiecie jakiego mam...- nie dokończył.
- Wiemy!- odpowiedziały unisono.
Zaraz po Łukaszu w mieszkaniu pojawił się Kuba. Razem z Agą zniknęli na cały dzień, włócząc się po Starówce i Nowym Świecie. Całą drogę trzymali się za ręce a po mieście przemieszczali się autobusami i metrem. Całowali się nad Wisłą co wywołało konsternację w kilku starszych paniach.
- Ta dzisiejsza młodzież to wstydu nie ma za grosz! Tak się obmacywać na środku ulicy!- odpowiedziała jedna z pań na co druga z entuzjazmem jej przytaknęła.
Kuba i Aga zachichotali odwracając się do rzeczonych pań tyłem.
Cztery wspólne dni minęły jak z bicza strzelił. Martyna dwa dni miała dyżur całodobowy, więc byli praktycznie sami. Łukasz zajął się swoimi sprawami a Wasyl wcześniej wyleciał do Brukseli.
Błaszczykowski zaprosił Agę do teatru, spotkali się też z paroma znajomymi. Prasa zanotowała wpadkę dziewczyny kapitana reprezentacji, ale ani Aga ani Kuba nie zamierzali się tym przejmować. Te kilka dni było tylko dla nich.
Dziewczyna czuła jak odżywa znowu była roześmianą, kochającą i kochaną dziewczyną.
Kuba codziennie przynosił jej bukieciki i czekoladki. Zawsze dostawał przy tym buziaka, który z niewinnej pieszczoty przeradzał się w pełną pasji namiętność. Nie posunęli się jednak dalej. Młody mężczyzna chciał żeby ta wyjątkowa chwila była w idealnej oprawie i żeby Agnieszka zaufała mu na sto procent.
Czwartego stycznia pożegnali się na Okęciu skąd Kuba odleciał do Dortmudnu. Nie trenował z drużyną od przeszło miesiąca, ale Klopp w porozumieniu z lekarzami postanowił zabrać go na zgrupowanie BVB w hiszpańskiej La Mandze.
Błaszczykowski ruszył na pełnych obrotach. Po przejściu badań jego serce działało jeszcze sprawniej niż przed zapaścią, kondycję miał wyśmienitą a energię niespożytą. Uskrzydlało go odradzające się uczucie do Agnieszki Ordy.
Lewandowski zaś nie przykładał się wcale. Klopp zdenerwowany krzyczał, ze wpuści na boisko kogoś innego.
- Rusz dupę Lewy!- rugał go jak krnąbrnego pięciolatka.- Nogi masz jak spętane sznurem. Jak my mamy wygrać ligę i przejść dalej w Lidze Mistrzów skoro wcale się nie przykładasz.
- Staram się trenerze.
- Starać to się możesz o dziewczynę u mnie masz grać! - ryknął złowrogo. - Wy też dziesięć okrążeń naokoło boiska a potem pod prysznic i na obiad!
Kuba biegł blisko Matsa Hummelsa i Marco Reusa. Ten pierwszy starał się jak najmniej odzywać, bał się że Błaszczykowski jeszcze pamięta jego końskie zaloty do Agnieszki.
- Słyszałem, że wróciłeś do Agi.- zagadał Reus. Na tym wyjeździe koleżeństwo między dwoma zawodnikami zacieśniło się jeszcze bardziej. Kuba bardzo lubił tego o cztery lata młodszego chłopaka. A i Reus bardzo szanował kolegę z Polski.
- Jestem na etapie starania się o nią.- Błaszczykowski uśmiechnął się szeroko.
- Starania się? Zabrzmiało jakoś tak staroświecko.
- Ja jestem staroświecki.
- No ale byliście już parą, prawda?
- Owszem sześć lat temu.
- To długa historia. Ale kiedyś na pewno ci ją opowiem. Na chwilę obecną nie chcę rozpamiętywać przeszłości a wolę skupić się na tym co jest teraz. Najważniejsza jest Aga, potem cała reszta.
Reus spojrzał na kolegę pełen podziwu.
- Wzięło cię Kuba! Naprawdę cię wzięło i mam nadzieję że tym razem wszystko będzie dobrze.
- Też mam taką nadzieję.- Błaszczykowski uścisnął prawicę kumpla.
- Ej wy tam blondaski!- ryknął Klopp- Karne kółeczko i migusiem pod prysznice! Dzisiaj na obiad jest sznycel po wiedeńsku!

11 styczeń
Bury dziewięciomiesięczny kocurek wskoczył na fotel gdzie siedziała jego pani, śpiąca na jej kolanach o miesiąc starsza trikolorka miauknęła przeciągle zasypiając ponownie.
- Czego chcesz bandyto?- zapytała kocisko dziewczyna.
Buras ziewnął obnażając kły, po czym ułożył się na oparciu zwijając się w kłębek.
Agnieszka uśmiechnęła się do dwóch utrapień, które cały dzisiejszy ranek pracowicie przekopywały ziemię w doniczce z palmą.
W dodatku władcza Mania pogryzła Wasyla a ten nie chcąc być gorszy zepchnął ją z okna balkonowego wprost w zaspę śnieżną. Na szczęście Agnieszka mieszkała na pierwszym piętrze i kotce nic się nie stało.
Koty pogodziły się jak to zwykle bywa i do końca dnia ocierały się o siebie i razem spały w swoim legowisku.
Pięć minut później głośnym jazgotem rozległ się dzwonek u drzwi.  Dziewczyna poczłapała do nich w swoich kapciach z dinozaurami. Gdy uchyliła drzwi w progu stał uśmiechnięty Jakub z bukietem tulipanów i butelką wina.
- Kuba!- wykrzyknęła rzucając mu się na szyję. Chłopak unosząc ręce do góry zdołał wciągnąć ich razem do mieszkania. Oderwał się od Agnieszki tylko na chwilę żeby wciągnąć na przedpokój swoją torbę i odstawić bukiet i trunek na najbliższy stolik.
Potem były już tylko pocałunki przerywane urwanymi słowami.
- Co ty tutaj robisz?- zapytała Aga łapiąc powietrze, stała oparta o ścianę między obrazem Kazimierza a wieszakiem na kurtki.
Kuba przysunął się jeszcze bliżej uśmiechając się zabójczo.
- W tym momencie cię uwodzę.- powiedziawszy to pocałował ją namiętnie.
Stali tak przez dobre kilka minut, po wszystkim łapali urwane oddechy.
- Nie powinieneś być w Dortmundzie?
- Powinienem, ale trener pozwolił mi zahaczyć o Kraków.
- Chciało ci się nadkładać drogi ?- zaprowadziła go do salonu, gdzie dwie jej kotowskie mości nie raczyły nawet podnieść łebków.
- Dla ciebie chce mi się zawsze. - pocałował ją raz jeszcze.- Mam dla ciebie propozycję. Trochę uciążliwie jest spotykać się na odległość przez to cierpi nasza praca a i spotkania mamy krótkie. Aguś przenieś się do mnie. Zanim będziesz miała jakieś wątpliwości pomyśl... Nie masz etatu w tym czasopiśmie książkę zawsze możesz pisać u mnie.
- Kuba, ale czy to nie pochopna decyzja?
- Nie musimy się spieszyć. Wiesz o czym mówię.- spojrzał na nią intensywnie. - Chciałbym jednak mieć cię blisko ciebie. Spójrz tutaj jest zdjęcie  mojej nowej nieruchomości, chyba nie pozwolisz mi mieszkać samemu?
- Ale koty...
- Och zgadzam się na te twoje sierściuszyska! Będą miały swoje miejsce, kupie im drapak, zamontuje drzewo ale zgódź się bo nie wytrzymam bez ciebie!
- Nie wiem co mam powiedzieć. W sumie to pisać mogę wszędzie o ile wydzielisz mi jakiś kąt. - przysunęła się bliżej niego.
- Będziesz miała swój gabinet.
- No to postanowione. A teraz uczcijmy to!- otworzył wino rozlewając krwistoczerwony trunek do dużych kieliszków.
Przypieczętowali kolejny etap związku toastem i gorącym pocałunkiem.

________________________________________________________________________
Rozdział łącznik pomiędzy tym co ma się wydarzyć w dalszej kolejności. Trochę słodziutko, ale Kubie i Adze należy się chwila czułości.
Jak Wam się podoba nowy banner? Chciałam dodać do niego Agnieszkę :D
Wrzucę Wam jeszcze zdjęcie domu który Kuba kupił, żeby tam zamieszkać ze swoją ukochaną. Jak będziecie chciały to może kiedyś wrzucę jeszcze wizję mojego wnętrza :D Lubie sobie pofantazjować na ten temat :)
Jak zwykle życzę miłego czytania! 

                                                                                               Pozdrawiam Fiolka :*


21 komentarzy:

  1. Nigdy jeszcze nie komentowałam Twoich opowiadań, a czytam je wszystkie. Muszę przyznać, że naprawdę dobrze piszesz. Co do treści tego opowiadania to podoba mi się ta historia jest niebanalna. Kuba naprawdę Kocha Agnieszkę. Cieszę się, że dziewczyna przełamała swój lęk przed przeszłością, przyszłością i swoim oszpeceniem. Chłopak ją naprawdę kocha i nie przeszkadzają mu jej rany, a przecież nie są to blizny na twarzy nie widać ich non stop. Emilia jest zepsutą do szpiku kości młodą dziewczyną, żeby robić takie świństwa swojej kuzynce, która już tyle wycierpiała w życiu. Nie wierzę, że naprawdę kocha Błaszczykowskiego, takie osoby jak ona nie potrafią kochać. Wasyl zachowuję się jak prawdziwy mężczyzna myślę, że kuzyna Kuby szybko zmieni o nim zdanie. Piszczu potrafi bajerować, a Lewy oj tutaj o Lewym się wypowiadać nie będę bo zachowuje się szczeniacko. Ależ się rozpisałam. Pozdrawiam Serdecznie, Czekam na Kolejne odcinki tej historii Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Kubulek jest przekochany, słów na niego nie mam. Agniesia powinna być szczęśliwa, że jej się taki przytrafił! I ten piękny domek!!! A Piszczuś jest przepocieszny i uroczy, ale Martynka zdecydowanie powinna wybrać Wasylka. On jest prawdziwym mężczyzną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Joo .. <3
    Domek fajny ^^
    Będą razem mieszkać ^^
    Namiętności ^^ hahahahahaha
    Jak ja kocham to u Ciebie czytać hahaha
    A te śmieszne elementy ... świetne hahaha

    OdpowiedzUsuń
  4. Domek śliczny...
    Aga dobrze robisz że będzie przy Kubusiu...
    Czekam na NN ;**
    Zapraszam do siebie na www.uzalezniona-od-ciebie.blogspot.com ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kuba kochany jest :) Ale ten rozdział skradł mi Piszczu - chociaż własciwie króciutko o nim było, to jednak gigant z niego jest ;P
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podoba mi się ten rozdział! Widać, że Kuba świata nie widzi poza jego ukochaną Agnieszką! On jest taki słodki! A Piszczek to kolejny wspaniały chłopak, który umie się zachować. Jednak nadal uważam, że do Martyny bardziej pasuje Wasyl! Czekam na koleiny z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kuba jest przeuroczy, stara się chłopak i to się ceni. Dobrze, że będą ze sobą mieszkać bo będą ze sobą spędzać więcej czasu. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Sliczny naglowek ;) fakt Kuba jest uroczy co tam ze staroswiecki. Widac ze kocha Age a to sie liczy. te babki mocne hahah mlodziez nie ma wstydu xd przeprowadzi sie do niego *.* ma ladny dom xd Fajnie ze Reus jest xd. czekam na kolejny rozdzial i weny zycze :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! Extra! Świetnie! Nie mam słów żeby dalej opisać :D Nagłówek bardzo mi sie podoba tak jak całe opowiadanie :D Zapraszam do siebie :)
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/01/rozdzia-21.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny rozdział :) Mam nadzieję, że ta sielanka potrwa jeszcze długo i nikt jej im nie przerwie.
    Jeśli chodzi o nowy banner to mnie się bardzo podoba :) Jest o wiele lepszy od poprzedniego, choć tamten też nie był zły ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Na reszcie kolejny przełom i przeprowadzka. Szczerze mówiąc,to właśnie na to czekałam, nie lubię rozłąk. Zawsze mam wrażenie,że coś się może złego stać. A teraz wszystko jest na dobrej drodze i niech tak będzie jak najdłużej ;p
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooo...jaki słodki rozdział, bardzo się ciesze że Aga przeprowadzi się do Kuby i że wreszcie się wszystko im układa :). W Dzisiejszym rozdziale powalił mnie jednak Piszczu :D na niego nie ma mocnych. Czekam na kolejne rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Baardzo słodki rozdział! Cieszę się, że Adze i Kubie się ułożyło... no iii, że będą ze sobą mieszkać :)
    Domek świetny, a nowy wygląd bloga genialny!
    Pozdrawiam Miśka ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Pomału nadrabiam wszystkie zaległości, a zrobiło się tego ho ho i jeszcze więcej...
    Rozdział jest świetny i cieszę się, że Aga przeprowadzi się do Kuby! :D
    To będzie coś.
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Dawno nie komentowałam ale to z braku czasu :)
    To co Emilka zrobiła na sylwestra przekraczało wszelkie granice!
    Mianowicie finisz tej sytuacji był pozytywny.
    Cieszę się niezmiernie, że Kubie i Agnieszce się układa, a Martyna i Wasyl zaczęli ze sobą rozmawiać.
    Martwi mnie jeszcze Lewandowski, który jest winny jak mniemam wypadkowi Kuby o.O
    Czekam na następny, informuj, rób spam jak się ogarną to sobie tam wszystko uporządkuje, śmiało! ;)
    Pozdrawiam, mylena ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Słodko, słodko... Choć muszę powiedzieć, że się boję. Czytałam twoje poprzednie opowiadanie i te co piszesz teraz, więc troszeczkę cię już znam i wiem, że zdanie: "Rozdział łącznik pomiędzy tym co ma się wydarzyć w dalszej kolejności.", jest idealnym powodem, by zacząć współczuć bohaterom;)

    OdpowiedzUsuń
  17. genialne ! nowy na http://moda-na-dortmund.blogspot.com/ zapraszamy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Powtarzam się, ale O MAMO DAJ MI TAKIEGO CHŁOPAKA JAK KUBA *.* '- Kochałem cię dziś rano, ust naszych ciepła słodycz. Jak senna złota burza nade mną twoje włosy...' Tutaj pobił wszelkie granice słodkości <3
    No i propozycja przeprowadzki do Dortmundu, już im kibicuję! :D
    Rozbawiła mnie akcja pt. 'Przeprosiny w stylu Piszczka' ahahah ;D ten to ma tupet ;p
    Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Zajebiste opowiadanie bez dwóch zdań ! ; D ciekawa jestem jak to się wszystko potoczy ; D Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ; D

    OdpowiedzUsuń
  20. Śliczny mają ten domek. Ciekawa jestem jak to się potoczy, i mam takie małe pytanko: Będzie to historia tak długa jak Bez Ciebię, czy coś w stylu Uzależnionej?
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  21. Cieszę się, że Kubie i Adze w końcu się układa, może i wspólne zamieszkanie to duży krok, ale jestem pewna, że to tylko umocni ich więź. No i ten Piszczek i Martyna, czyżby coś się święciło między tą twójką? :D
    +A Lewy jak zwykle się opierdziela. :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar napisać "Fajny blog zapraszam do mnie" to oszczędź sobie czasu i stukania w klawiaturę.
Do reklamowania swojej twórczości służy zakładka SPAM!
Pozdrawiam Fiolka