poniedziałek, 21 stycznia 2013

Rozdział 13

   Agnieszka po świętach nie próżnowała, oddała do redakcji dwa teksty, posprzątała mieszkanie i załatwiła najpilniejsze sprawy. Miała wyjechać do Warszawy już trzydziestego grudnia, żeby zdążyć kupić sobie sukienkę na galę.
Nie była dobra w robieniu zakupów a już na pewno nie nadawała się na fashionistkę z jej awersją do centrów handlowych i wyprzedaży w sieciówkach.
Podskórnie czuła, że będzie mocno odstawać od partnerek piłkarzy, które nie wiedząc co ze sobą począć zabijały czas na zakupach i wizytach u kosmetyczek.
Zawsze preferowała luźny styl. Miała niekończącą się ilość spodni, każde w innym odcieniu, kilka półek T-Shirtów, dwie szuflady kolorowych skarpetek, każda para w unikatowe wzory, tudzież postaci z bajek i szafkę zapełnioną trampkami. Mogłaby nosić trampki w każdy dzień roku, ale zimne miesiące wymuszały na niej zakupienie butów trekingowych i kozaków.
Jej praca nie wymagała  noszenia eleganckich garsonek. Owszem miała kilka mniej i więcej formalnych i ze dwie pary spódnic, ale rzadko kiedy musiała w nich występować. Częściej można ją było spotkać w kolorowym żakiecie albo zapinanym swetrze. Nie wyglądała na swoje dwadzieścia sześć lat, sprzedawcy do tej pory pytali ją o dowód.
Trzydziesty grudnia przybył w towarzystwie huraganowych wiatrów i potwornej śnieżycy. Autobus miejski, którym jechała na dworzec utknął w korku przez co o mały włos spóźniłaby się na pociąg. Na szczęście ten miał godzinne opóźnienie i suma, sumarum musiała spędzić na dworcu jeszcze dobrą godzinę. Pociąg relacji Zakopane- Warszawa Centralna jak zwykle był wypchany po brzegi, na szczęście Martyna poradziła jej kupić miejscówkę, przez co nie musiała spędzić całej drogi siedząc na walizce przy śmierdzącym, kolejowym klozecie.
Kilkugodzinna podróż minęła jej w przyjemnej atmosferze. Razem z nią jechało dwóch górali, którzy chętnie zagadywali śliczną blondynkę. Aga co rusz wybuchała śmiechem, słuchając opowieści Zbyszka i Krzyśka.
Już w Warszawie chętnie pomogli jej z bagażami, zapraszając na imprezę sylwestrową. Z uśmiechem odmówiła im tłumacząc że ma już inne plany. Wsiadła do taksówki podając kierowcy adres kuzynki Kuby.
Martyna mieszkała w jednym z nowszych bloków na Mokotowie. Z tego co Aga słyszała  sąsiednie mieszkanie zajmował Kuba, podczas swoich pobytów w stolicy. Bardzo nie lubił hoteli i zawsze wolał przespać się u siebie niż tułać się po cudzych wyrkach jak mawiał o hotelowych łóżkach.
Martyna zostawiła Adze klucze u ciecia, pana Mieczysława który z uśmiechem wskazał jej mieszkanie pani doktorowej Brzęczek.
Nie było ono największych rozmiarów. Składało się z dwóch korytarzy układających się w literę L. Krótszy prowadzący bezpośrednio od drzwi frontowych prowadził do trzech pokoi. Gościnnego, sypialni Martyny i sporego salonu z szerokim tarasem. Dłuższy prowadził do toalety, łazienki i dużej kuchni w której królowała wyspa z lśniącymi garnkami ze stali nierdzewnej. Całe mieszkanie sprawiało przytulne wrażenie. Agnieszka rozlokowała się w mniejszym z pokoi pomalowanym na błękitno. Na środku pomieszczenia królowało szerokie łóżko z satynową kapą w kolorze chabrowym.
Dziewczyna pierwszy raz była w domu Martyny. Kuzynka Kuby przeprowadziła się tutaj we wrześniu, wcześniej mieszkała z koleżanką ze studiów.
Godzinę później Martyna wpadła do mieszkania targając za sobą siaty z zakupami. Rzuciła wszystko w progu biegnąć do kuchni. Na widok parującego talerza z gulaszem węgierskim aż zamarła z wrażenia.
- Zrobiłaś mi obiad?!- wykrzyknęła zadowolona i prawie zawiesiła się na szyi przyjaciółki.
- Przyjęłaś mnie pod swój dach, więc wypadałoby coś zrobić.- uśmiechnęła się Aga.- Pan Mieczysław podał mi numer do Almy a oni w dziesięć minut przyjechali z zakupami. Umyj grzecznie rączki i siadaj.
- Już się robi!- Martyna zniknęła w łazience, zaraz jednak wróciła i zajęła się pałaszowaniem posiłku.
Agnieszka patrzyła jak zmęczone oblicze przyjaciółki rozjaśnia się ze szczęścia.
Martyna mogła jeść i tak nie tyła.
- Będziesz musiała oddać mi przysługę.- pisarka podała lekarce kubek z kawą.
- Mianowicie?- jasne oczy przyjaciółki spojrzały na nią badawczo.
- Sukienka. Musimy jechać do galerii po sukienkę. Nie mam w co się ubrać na tę całą galę. A nie pójdę przecież w byle czym. Nie chcę zrobić Kubie obciachu. Wiesz, że w kwestiach mody jestem na szarym końcu.
- Luzik. Mam znajomą w jednym takim butiku w Arkadii. Sama muszę kupić sobie jakaś kieckę, wczoraj dzwonił do mnie Piszczuś. Wiesz ten przyjaciel Kuby, swoją drogą złoty chłopak i nie mówię tutaj o kolorze jego włosów. Zaprosił mnie na tę bibkę bo obciach jest iść samemu. Przejrzałam szafę i jedyna sukienka jaka się nadaje to mała, czarna ale w tym roku to chyba nie przejdzie. Ela nam coś wybierze, ona ma świetne wyczucie stylu.
- No to jedz a ja tymczasem przebiorę się w coś cieplejszego. - Orda zniknęła w korytarzu.
Kilka godzin później wracały z galerii obładowane większymi i mniejszymi torbami.
Ela, właścicielka butiku fachowym okiem pomogła wybrać im sukienki. Dla Martyny w kolorze krwistoczerwonym z cienkim czarnym szalem a dla Agnieszki w kolorze indygo z koronkową górą. Obuwie zakupiły w jednej z sieciówek, która znajdowała się w tej samej galerii. Martyna rozochocona zakupami namówiła przyjaciółkę na nową bieliznę i obie zostały właścicielkami seksownych kompletów.
- Zawsze jak mam coś seksownego pod ubraniem czuję się jakaś taka silniejsza.
- Szkoda, że nikt cię w tych skrawkach nie zobaczy.- zachichotała Aga.
- A niby kto?
- Na przykład Wasyl. - twarz Agnieszki rozjaśnił uśmiech.
- Ten idiota? Przecież on jest jak czołg, nie ma poczucia estetyki i piękna. Potrafi tylko kaleczyć ludzi na boisku a jęzor to mu powinna jakiś uczynny rzeźnik ucharatać.- sarknęła lekarka.
Nie cierpiała tego bęcwała. A na złość jej wszyscy mówili o nim w superlatywach. Ciekawe czy jego eks małżonka też była do niego tak przyjaźnie nastawiona.
Agnieszka już tego dnia nie wspomniała o Wasylu, nie chciała psuć kuzynce Kuby humoru.
31 styczeń 2012r.
Kuba przyleciał z Dortmundu kilka godzin przed galą. Uzgodnili z Agnieszką, że zobaczą się dopiero przed samym wyjściem.
Kapitan wbił się w najlepszy smoking a na szyję założył znienawidzoną muszkę, podobnie wyglądał jego najlepszy przyjaciel Łukasz Piszczek. Obaj punktualnie o osiemnastej dwadzieścia zapukali do drzwi mieszkania Martyny.
Otworzyła im kuzynka Kuby uśmiechając się szeroko, umalowanymi na karminowo ustami. Blond włosy zaczesała w gładkiego koka.
- Wyglądasz zjawiskowo Martynko.- Piszczek błysnął zębami i podał jej rękę.
- Ty też Łukaszku.-
Z pokoju gościnnego wyłoniła się Agnieszka z rozpuszczonymi włosami, które wiły się naturalnie, opadając na ramiona i plecy. Na szyi miała wisiorek, który Kuba podarował jej na mikołajki.
Na widok dziewczyny Kuba aż zaniemówił a Łukasz uśmiechnął się szeroko.
- Wyglądasz ślicznie.- Błaszczykowski ucałował swoją partnerkę w policzek, po czym pomógł założyć jej płaszcz.- Ten wieczór będzie nasz.- szepnął jej na ucho.
Droga minęła im szybko, Aga trzymała Kubę za rękę podziwiając błyszczącą od światełek świątecznych Warszawę.
Gala zaczynała się punktualnie o dziewiętnastej. Gdy cała czwórka dojechała na miejsce, musieli pędzić na salę gdzie miało odbyć się wręczanie nagród. W ich rzędzie siedział już Wasyl a obok niego kilku chłopaków z reprezentacji wśród nich Przemek Tytoń z dziewczyną. Uśmiechnął się szeroko do przybyłej czwórki a w jego policzkach pojawiły się dwa urocze dołeczki.
Piszczek i Błaszczykowski jeszcze przywitali się z siedzącym przed nimi trenerem Fornalikiem i jego małżonką. Po chwili zgasły światła a na zamontowanej na tę okazję scenie pojawił się Maciej Kurzajewski w towarzystwie Pauliny Chylewskiej. Jak zwykle Maciek sypał żartami jak z rękawa. Jego anegdotki jednych bawiły a innych nie jak zwykle to bywa. Fotoreporterzy pstrykali zdjęcia kolejno  nagradzanym w największym sportowym plebiscycie.
Pierwsze miejsce zajęła Justyna Kowalczyk, wygrywając minimalnie z mistrzem olimpijskim Tomaszem Majewskim. Robert Lewandowski ku swojemu zaskoczeniu zajął siódme miejsce, wyprzedził go siatkarz Bartosz Kurek. Na scenie powiedział kilka słów na odczepnego, po czym poczłapał na swoje miejsce. Obok niego siedział Wojtek Szczęsny w towarzystwie ubranej w seksowną czerń Emilki Strzelczyckiej. Lewemu towarzyszyła przyjaciółka Emilii, Simona Civello.
Włoszka przyjechała do Polski na wymianę. Uśmiechała się szeroko widząc kamerę kręcącą ich rząd.

Godzinę później rozpoczęło się nieformalna część imprezy.
Lewy jako jeden z trójcy dortmundzkiej został przydzielony do stołu razem z Kubą i Łukaszem do nich dokoptowano Marcina Wasilewskiego i dwóch polskich golkiperów. Towarzyszka Przemka, Marysia szybko złapała kontakt z Agą i Martyną.
Emilka zazdrośnie patrzyła na promieniejącą Agę, w którą co rusz z uwielbieniem wpatrywał się Kuba.
Delikatnie mówiąc szlag ją trafiał na samą myśl, że mogliby naprawdę do siebie wrócić. Podsłuchała rozmowę swojej matki z babcią Felicją, która opowiadała że ich dzieciaki na pewno do siebie wrócą.
- Ta twoja kuzynka jest bellisima. - Simona stojąc z Emilią przy bufecie obserwowała Agnieszkę bawiącą się na parkiecie z Przemkiem Tytoniem. Kuba tańczył z dziewczyną Tytonia a Łukasz wywijał z Martyną. Wasyl stał niedaleko Emilii i Włoszki popijając szkocką.- A ten Wazil... jest piękny. Boże muszę się z nim umówić. Czy ma spose?
- Co ma?
- No żonę? Ma?- ciemne oczy Simony spojrzały z fascynacją na Marcina.
- Nie wiem idź i się go zapytaj!- warknęła Emilia.
- Och sorella, nie denerwuj się tak. Twoja kuzynka jest bellisima, ale ty jesteś od niej ładniejsza i bardziej pasujesz do Kuby. Jakbyśmy obie były wags byłoby pięknie.
Kuba przez chwilę mignął im biorąc od kelnera dwa kieliszki szampana. Jeden wręczył Agnieszce, która uśmiechnęła się do niego tak uroczo, że jego serce fiknęło koziołka. Czuł się jak zakochany nastolatek. Tak dziewczyna działała na niego jak narkotyk a dzisiejszego wieczoru wyglądała jak lśniący szafir.
I była jego!- pomyślał z dumą.
Martyna obtańcowała połowę reprezentacji w piłce nożnej i siatkówce. Szczególnie przypadła do gustu Zbyszkowi Bartmanowi, który tylko szukał pretekstów żeby dosiąść się do ich stolika. Piszczkowi wcale to nie przeszkadzało, podrywał jedną z polskich pływaczek.
Kilka godzin później na sali zostały już tylko najwytrwalsze pary. Starsze towarzystwo zwinęło się do domów i hoteli.
Przemek Tytoń lekko podchmielony poszedł szukać komórki, która została w płaszczu w szatni. Jego dziewczyna była bardzo zmęczona a on chciał zamówić taksówkę. Szukając płaszcza lawirował pomiędzy wieszakami z końca pomieszczenia usłyszał dwa szepczące coś do siebie głosy.
- Wrzuciłem mu i chuj z tego! Nie miał dostawać zapaści tylko wylecieć z meczu za doping, wtedy na pewno Real by go nie kupił.
- Czemu w ten dzień was nie badali?
- Nie wiem! Ale teraz będę w czarnej dupie jak wróci a wraz z nim temat Realu.
- Poradzisz sobie.
- Oby!
Tytoń był zbyt zamroczony ilością wypitych drinków żeby utożsamić głosy z ich właścicielami. Znalazł komórkę i szybko wyszedł z szatni.
Agnieszka cały wieczór unikała kontaktu z kuzynką. Wiedziała, że Emilka nie życzy jej dobrze i nie chciała prowadzić z nią dyskusji. Skończyłoby się jakimś niemiłym incydentem. Emilia dopięła swego i zatańczyła z Kubą w tym samym czasie do wolnej piosenki zaprosił ją Robert Lewandowski.
Uśmiechał się do niej i szczerze mówiąc czuła się przy nim niepewnie. W Dortmundzie nie zamienił z nią ani słowa, a teraz mocno przyciągnął ją do siebie.
Po zakończonym tańcu przycisnął usta do jej dłoni i zniknął zanim Kuba mógł to zobaczyć.
Aga postanowiła napić się czegoś chłodnego. Właśnie zmierzała do baru, gdy ktoś z impetem na nią wleciał.
Tym kimś była koleżanka Emilii, Simona Civello która potykając się upadła na Agnieszkę rozdzierając jej sukienkę.
Pisarka nie miała rajstop, gdyż kupiła buty z wyciętymi palcami a Simona rozerwała jej cały dół sukienki. Stojący najbliżej mogli dostrzec blizny na udach dziewczyny. Emilia uśmiechnęła się triumfująco a Simona udawała skruszoną. Stojący najbliżej Wasyl uczynnie ściągnął Marynarkę pomagając Agnieszce ją założyć, tak żeby częściowo zakryć jej rozdartą sukienkę.
- Jesteś cała w bliznach! O jakie to paskudne!- Emilia spojrzała na Agnieszkę z obrzydzeniem.
Simona patrzyła zszokowana. Jak taki facet jak Kuba mógł być z taką oszpeconą kobietą?
Wasyl spojrzał na Emilię z miną wiele mówiącą o jego aktualnym nastroju.
- Masz jakiś problem?
Emilię zamurowało a Simonie zrobiło się głupio. Bąknęła przeprosiny i czym prędzej czmychnęła z sali.
Martyna zagotowała się ze złości. Strzelczycka przeszła samą siebie a ta jej skretyniała  Włoszka zrobiła to celowo na jej polecenie.
Zaimponował jej Wasyl, który chociaż raz w jej mniemaniu postąpił jak prawdziwy facet. Lekarka pognała za Emilią, która również postanowiła się zmyć.
Kuba nadszedł w chwili gdy Wasyl odprowadzał Agnieszkę do szatni.
- Coś się stało?- dojrzał w oczach Agnieszki łzy.
- Był wypadek i ta Włoszka wywracając się oderwała kawał materiału z kreacji Agnieszki.
- Wszyscy je widzieli.- pisarka pociągnęła nosem a w jej błękitnych oczach lśniły łzy. Wasyl zostawił ich samych. Serce ściskało mu się ze współczucia do tej ślicznej dziewczyny, którą los tak brutalnie potraktował.
- Kochanie...- Kuba pomógł Agnieszce włożyć płaszcz i wziął ją na ręce. - Wsiedli do taksówki, wcześniej zamówionej przez Piszcza. - Jesteś śliczna.- ucałował jej drżące wargi.
- Jestem potworem!
- Nie mów tak!
Całą drogę tulił ją do siebie. Nie pozwolił zostać jej samej w mieszkaniu Martyny. Wziął ją do siebie układając w pachnącej pościeli. Pomógł jej ściągnąć strzępy sukienki i doskonale widział blizny po wypadku w którym życie stracił Filip. Aga przestała już płakać i teraz obserwowała wzrok Jakuba. On tymczasem delikatnie dotknął opuszkami palców śladów po ranach, kreśląc koliste ruchy na jej udach i brzuchu. W ślad za jego rękami poszły usta. Muskał nimi każdą bliznę i nierówność pozostała po szwach.
Pamiętał, że jej nogi było boleśnie poranione przez szkło i płomienie.
- Naprawdę...jesteś piękna.- pochylił się nad nią całując jej malinowe usta.- Chciałbym się z tobą kochać...- wniknął językiem do wnętrza jej ust rozpoczynając z jej własnym aksamitny taniec. Zaczęli obdarzać się coraz śmielszymi pieszczotami, usta Kuby oderwały się od warg Agi znacząc palący ślad wzdłuż jej szyi aż po rowek między piersiami. Zsunął  ramiączka jej stanika, pociągnął biustonosz w dół obnażając jej sterczące sutki. Dmuchnął delikatnie w jeden z nich a potem wziął go do ust. Drugim zajęła się jego ręka. Przez ciało Agi przeszła fala pożądania. Kuba całował jej piersi i brzuch a jego ręka zawędrowała pod majtki gładząc jej kobiecość delikatnymi ruchami.
- Chcę tego...-wyszeptała mu do ucha.
Jakub pieścił ją coraz śmielej aż jej ciało zaczęło drżeć. Nagle oślepiła ją fala niezwykle intensywnej przyjemności, jej ciało wstrząsnął słodki skurcz a potem opadła na poduszki z błogim uśmiechem.
Błaszczykowski założył jej opadające ramiączka stanika, podciągnął go na właściwe miejsce kryjąc w nim jej krągłe piersi.
- Ja też tego chcę skarbie, ale nie teraz.- dotknął delikatnie skóry za jej uchem. Nim zaprotestowała dodał.
-Chcę żeby nasz drugi, pierwszy raz był w odpowiedniej oprawie. Poza tym cały czas się do ciebie zalecam!- pocałował ją raz jeszcze a potem przykrył oboje kołdrą.

Martyna dogoniła Emilię łapiąc ją za rękę.
- Zrobiłaś to specjalnie!- ryknęła
- Odwal się idiotko, chcesz mi rękę urwać?!
- Mogę ci oberwać obie a na dodatek kudły jeśli nie odpieprzysz się od mojego kuzyna i Agnieszki. Jeszcze raz wywiniesz taki numer a przemebluję ci tą piękną buźkę.
Emilię zatkało. Popatrzyła na kuzynkę Kuby z rozchylonymi jak u śniętej ryby ustami, okręciła się na pięcie i zniknęła w korytarzu. Panna Brzęczek stała w holu Hiltona niczym Atena w glorii chwały.
- Ostra z ciebie sztuka.- zza jej pleców odezwał się przez nią Wasyl. Dzisiaj nie miała ochoty zabić go pierwszym przedmiotem który nawinąłby jej się pod rękę.
- Dziękuję.- odpowiedziała tylko.
- Nie ma za co. Ta mała to podła bestia, trzeba ją utemperować.
-  Tobie się to udało. Gratuluję.
- Dzięki.
- Widziałeś może gdzieś Łukasza Piszczka?
- Zniknął jakieś piętnaście minut temu.
- Szlag.- zaklęła pod nosem.
- Zamówimy taksówkę i pojedziemy razem, jeśli nie przeszkadza ci moja gęba na siedzeniu obok.- błysnął białymi zębami w szerokim uśmiechu.
Dzisiaj wydawał się Martynie mniej wnerwiający niż zwykle. Może nawet była skłonna zacząć go tolerować?
- Dobrze a mamy po drodze?
- Słyszałem, że mieszkasz tam gdzie Kuba. Tak się składa że mam mieszkanie dwa bloki dalej.
- Wobec tego ruszajmy.- podała mu ramię.
____________________________________________________________________
No to się rozpisałam :D Powinnam spać, ale ta notka nie dawała mi spokoju. Co o niej sądzicie? Ja jestem w miarę zadowolona, chociaż miałam chęć żeby Aga oddała się Kubie, lub żeby raczej to on ją uwiódł.
Dziękuję, że cały czas ze mną jesteście i komentujecie. To bardzo mi pomaga w dalszym pisaniu :)
Mam jeszcze jedną prośbę. Ponieważ zdarzają się użytkownicy(nie chcę pokazywać palcem bo i tak wiem, że tego nie czyta) którzy nie czytając rozdziału i pomimo moich próśb piszą komentarze w stylu "Super rozdział zapraszam do siebie..."
Nie wiem czy takie osobniczki liczą na reklamę nie dając z siebie nic. Ja każdy zareklamowany w Spamie blog czytam i staram się kiedy mam czas dawać komentarze. Jeśli już jest wydzielone na to miejsce to tylko po to, żeby żaden adres nie zniknął mi w komentarza. O ile zdarzają się osoby piszące na temat mojego bloga i dodające do tego komentarza adres swojego opowiadania, to przymykam na to oko i nie kasuję. Same reklamy umieszczane bezpośrednio pod rozdziałem a nie mające z nim nic wspólnego kasuję bez czytania. Nie bójcie się wklejać do Spamu na pewno nic tam nie zniknie!

Życzę wam miłego czytania:)
                                                                                   Buziaki Fiolka :*

19 komentarzy:

  1. Kubulek jest przekochany i taki czuły, że aż mi się serce roztapia jak lody w piekarniku. A Wasylek jak zwykle, prawdziwy mężczyzna i rycerz. Piękna nocia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział, choć dla mnie i tak jest za krótki - chcę duuuużo więcej, bo tak mnie to wciągnęło! :) Tak sobie myśle co to był za facet, co go Tytoń usłyszał w szatni. Pewnie to był Lewandowski, ale na razie nie chce rzucać oskarżeń :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Ta Emilka jest głupia, jak but! Zrobiła okropnie głupi błąd! Kto będzie chciał chodzić z taką nieczułą zdzirą? Jej intryga tylko wzmocniła uczucie Agi i Kubusia!!! A Wasyl nie tylko Martynie zaimponował! To się nazywa współczesny rycerz!!! Dzięki Emilce ta para zbliżyła się do siebie! Oby tak dalej! Czekam na kolejny z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że dodałaś nowy rozdział. Jestem teraz chora i strasznie mi się nudzi, a twoje notki poprawiają mi humor:)
    Kuba był naprawdę słodki. Podziwiam, że nie zraził się, gdy zobaczył jej blizny. Co do Emilii... Lubię to imię, ale osoby posiadającej je nie. Pozwolisz, że dalej nie skomentuję, bo nie chcę przeklinać.
    Pozdrawiam
    Wariatka

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się zupełnie, powinnaś już tej porze spać! :D
    A tak na serio, to widzę że Wasylka ciągnie do Martyny... Tak, na to czekałam! ;p A Emilkę, to bym wzięła za kudły i powiesiła na klamce, niech się lepiej odpieprzy. A Simona to pusta idiotka, działa na każde polecenie tej zdziry i pasuje do Lewego, swoją drogą xD Czekam na nowy!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bym tam tej kuzyneczki nie ostrzegała tylko od razu przemeblowałabym jej tą mordę...
    Ja po prostu uwielbiam Kubusia, nie wykorzystał że mimo tego że mógł ;D
    A Lewy ty lepiej znikaj ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Duużo się działo w tym rozdziale. Kuba oczywiście kolejny raz mi zaimponował, bo mógł wykorzystać sytuację a tego nie zrobił, kochany jest :) Emilia to zwykła zdzira, ja od początku wiedziałam, że będzie tutaj mieszać między tą dwójką ale teraz się jej to nie udało :) Czyżby Martyna przekonywała się do Wasylka? :D
    PS: Widziałam jak się obciął Torres i jak to zobaczyłam to mnie zamurowało, ale jak się dłużej przyjrzeć to nie jest najgorzej. Za jakiś czas włoski mu troszkę odrosną i będzie idealnie :D
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Cholera jasna, jak ja nie znoszę tej Emilii, co chyba będę powtarzać przy każdej okazji. I z całą sympatią jaką darzę Lewego, to w tym opowiadaniu najlepiej jeśli zniknie mi z oczu. Co nie zmienia faktu, że ten rozdział bardzo mi się podobał i taki facet obok to skarb. No i mam nadzieję, że Martyna przekona się do Wasyla :D.
    Pozdrawiam (:

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale akcja! Emilka jest bezczelna, całe szczęście, że wszyscy stoją po stronie Agnieszki i jej pomogli w tej sytuacji. Dziwne tylko, że Kuba zaprzestał ich drugiego, pierwszego razu. Świetnie też, że Martyna nie obawiała się pojechać z Marcinem :-)
    Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Emilia przeszla sama siebie.... jak mozna byc az tak wrednym. Zdziwila mnie reakcja Wasyla ale tak pozytywnie. A ta wloszka dziala mi na nerwy... szkoda ze w koncu Kuba sie nie przespal z Aga. No ale nastapi to pewnie w najblizszym czasie. Ja osobiscid wolalabym zeby Martyna byla z Piszczkiem . Jakos darze go odrobine wieksza sympatia niz Wasyla. Na mijscu kuzynki Blaszczykowskiego bez gadania wybilabym zabki tej pewnej siebie laluni grrrr. Czekam na koelejny rozdzial. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak ja nienawidzę Emilii ona wszystko psuje i strasznie mnie denerwuje. Bardzo mi się podoba w jaki sposób Kuba zdobywa Agnieszkę, w piękny sposób wszystko opisujesz naprawdę według mnie masz talent :). Wasyl też bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i czekam dalszy rozwój akcji z zniecierpliwieniem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej , ojej ..
    Emilia jest żałosna i tak wiadomo że Kubuś będzie z Agnieszką :D
    Normalnie myślałam że już , już to zrobią , ale nie .!

    OdpowiedzUsuń
  13. Takiej to tylko w zęby dać. Ale cóż, w każdej historii musi być jakiś czarny charakter, który co rusz tylko kompikuje sytuację.
    Wasyl zachował się jak na dżentelmena przystało, procentując tym samym w oczach martyny.
    W sumie nie dziwię się Kubie, że tej nocy tego nie chciał. Też wolałabym poczekać na lepszy moment

    OdpowiedzUsuń
  14. Dopiero niedawno dołączyłam do czytających Twoje opko i muszę przyznać, że jestem nim oczarowana. Cieszę się, że u Kuby i Agi zaczyna się układać i jestem ciekawa co wyniknie z "nienawiści" Martyny i Wasyla :P
    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Heej! Zostałaś nominowana do Liebster Award ;) Pytania na blogu.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Kuba zaczyna mi coraz bardziej imponować. Jest tak dojrzały, a jedocześnie momentami tak słodko zwariowany :)
    No i Martyna i Wasyl - kto się czubi, ten się lubi he he ;P

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo podoba mi się postępowanie Kuby, to jaki jest, to jak się zachowuje - tak dojrzale i rozsądnie, a zarazem impulsywnie i właśnie chyba w tym tkwi cały jego urok. Cudownie, że wreszcie układa mu się z Agą, bo w pełni na to zasługują, a jeżeli chodzi Martynę i Wasyla, to może ta nienawiść z czasem zmieni się w cos więcej?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jezuuuu jak ja tu kocham Kubę, nie wyobrażasz tego sobie! <3
    Nie każdy jest idealny i chłopak o tym wie, ma duży plus za to, że nie patrzy na wygląd <3
    A z Emilii to zwykła suka po prostu. Niech się popatrzy na siebie. -.- Małpa jedna!
    Czekam na nexta i http://bloem-van-de-liefde.blogspot.com/ zapraszam na 14 rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Emilia jest wredna i tylko tyle jestem w stanie teraz napisać. :<
    Dodam jedynie, że Kuba jest naj, naj, najlepszy! :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar napisać "Fajny blog zapraszam do mnie" to oszczędź sobie czasu i stukania w klawiaturę.
Do reklamowania swojej twórczości służy zakładka SPAM!
Pozdrawiam Fiolka