Kolejna noc z głowy a przecież jutro musi być gotowy na mecz. Co Emilia miała na myśli, że Robert ją niszczy? - Piszczek leżał w pościeli tuląc uśpioną dziewczynę i rozmyślając nad poprzednim wieczorem.
Ten dzień obfitował w dziwne zdarzenia, najpierw informacja o ślubie Kuby i Agnieszki, Martyna nie nadająca na Wasyla a potem zapłakana Emilia na progu. Praktycznie nie rozmawiali ze sobą, od razu zaczęli się kochać a potem zasnęli i znowu się kochali.
Czuł jak ciepło okrywa mu serce, za każdym razem gdy patrzył na uśpioną dziewczynę. Kochał ją, był tego pewien i nie było to przelotne uczucie jak wszystkie do tej pory. Lubił ładne dziewczyny, ale zawsze wiedziały, że za uśmiechem i bajerą a czasami wspólną nocą nie idzie małżeństwo, dom z ogródkiem i dwójka pucołowatych dzieciaczków. Nie nadawał się do związków. Aż do poznania Emilii. Wiedział, że nie była święta. Nie był idiotą, ale coś go do niej pchało. Coś co zaślepiało go jak słońce w letni dzień.
Nie mógł do końca jest rozszyfrować. Grała teraz na dwa fronty, bo przecież oficjalnie jest z Lewandowskim a z nim sypia, co czyni ją zdolną do zdrady i lekko obłudną. Ale przecież on też brał w tym udział i to nie bez przyjemności. Lewandowski był jego kolegą z klubu, to nic że zachowywał się jak skończony idiota i wkurwiał go swoją postawą, ale jednak jakieś zasady trzeba mieć. Nie potrafił zapanować nad uczuciem do Emilii.
Strzelczycka przebudziła się patrząc na sąsiednią poduszkę, na której leżała pojedyncza róża i złożona kartka papieru. Z uśmiechem przeciągnęła się niczym kotka a potem zabrała się za czytanie tekstu.
"Kochanie jestem na treningu a potem gram mecz. Mam nadzieję, że zostaniesz do wieczora.
Całuję Ł :*
Uśmiechnęła się pod nosem.
Ta noc była wspaniała i pierwszy raz od poznania Piszczka, była pewna tego że Łukasz jest dla niej ważny.
Ale z drugiej strony nie potrafiła zrezygnować z Kuby. Nie należał się jej kuzynce a przecież ona może mieć ich dwóch.
Wieloletnie uczucie do Kuby było silne i stało się niejako jej przyzwyczajeniem. Wymówką do nie podejmowania starań w związkach.
Wiedziała, że jej życie nie było idealne. Miała wszystko, fajnych znajomych, warunki do nauki, talent muzyczny, urodę i kochających rodziców. Agnieszka nigdy nie poznała swojego ojca, matka zmarła gdy była dzieckiem. Miała jednak babcię. Bunia zawsze była wpatrzona w Agusię, powtarzając jaka jest zdolna i wspaniała i jakie ona- Emilka ma szczęście, że ma oboje rodziców.
A rodzice ją kochali, ale za przykład zawsze stawiali Agnieszkę. Tę cholerną i słodką Agusię, dobre dziecko, wzorową uczennicę, pupilkę wszystkich. I to właśnie ją wybrał Kuba.
Czego ona nie miała, co posiadała Agnieszka?
Miłość.
Wszyscy chcą kochać nawet ona. Ale nikt nie ma prawa wiedzieć, że jest zdolna do prawdziwych uczuć. Nic by nie osiągnęła. Zostałaby wrażliwym zerem, które każdy może skrzywdzić. Nikt już nigdy jej nie skrzywdzi.
Kilka godzin później
Trener Klopp wszedł do szatni puchnąc z dumy, przewróciwszy się o skórkę z banana ryknął przeraźliwie i nakrył się nogami.
Z pomocą pośpieszył Weidenfeller, który stał najbliżej.
- Trenerze nic panu nie jest?- zapytał stawiając na nogi rozwścieczonego Jurgena.
- Szlag by to jasny strzelił! Ile wy macie lat?- zaryczał niczym ugodzony nożem niedźwiedź.- Narozpierdalaliście tutaj jak ostatnie świnie. Nie widzicie kosza? Zabiłbym się przez was!
Piłkarze popatrzyli po sobie, ale żaden nie chciał się przyznać do winy.
Trener nienawidził bałaganiarstwa, najbardziej dostawało się Lewemu, który był mistrzem syfienia wszędzie, ale jego dzisiaj w szatni nie było. Pauzował za czerwoną kartkę, którą dostał oczywiście za nic.
Wypuszczony w jego miejsce Schieber również chwycił czerwoną kartkę, przez co Borussia została bez napastników. W meczu z Eintrachtem Klopp postawił na Reusa, co bardzo mu się opłaciło. bo ustrzelił hat-tricka.
Cała jedenastka spisała się na medal, Kubę roznosiła jakaś wewnętrzna energia.
- A ty co się tak szczerzysz Błaszczykowski?- trener zwrócił się do Kuby, który myślami był teraz przy swojej żonie.
- Bo trenerze ma motylki w brzuchu.- zarechotał Subotić.
- A skąd ty Subotić masz takie informacje?- Kuba rzucił w piłkarza brudnymi gaciami.
Ten uchylił się, tak że wleciały na głowę Goetze.
- Namiocie wyglądasz cudnie. - zarżał Reus.
- Spadaj! Nie stanął mi wtedy! - jęknął ściągając gatki Błaszczykowskiego z głowy.
- Kochany nawet w Australii było zdjęcie jak ci stanął. A Namiot to bardzo fajna ksywa. - zachichotał Langerak.
- Cisza! - ryknął Klopp.- Zachowujecie się jak gimbusiarnia! Posprzątajcie ten syf i do małżonek i dziewczyn!- powiedziawszy to trzasnął drzwiami a jego pohukiwania na pracowników słychać było jeszcze przez jakiś czas.
Na parkingu służbowym Piszczek i Kuba spotkali Lewandowskiego, nonszalancko opartego o najnowszy model Audi.
- No, no Kubulku bramki ci się nie udało strzelić. - uśmiechnął się zjadliwie. - Beze mnie na boisku nie istniejecie, pogódźcie się z tym.
Błaszczykowski spojrzał na napastnika bez emocji, natomiast w Piszczku aż się zagotowało.
- Stul pysk Lewandowski! Ciesz, się że Reus ratuje nam dupy a ty sobie kibluj dalej za swój debilizm. - prychnął.
Lewy nie wytrzymał i ruszył w stronę Łukasza niczym rozjuszony byk. Na ich drodze stanął Kuba, który zastawił Piszczka i odepchnął Lewego.
- Idź już. Dla dobra drużyny, powinieneś czasem ugryźć się w jęzor. Chodź Piszczu, nie marnuj czasu na przepychanki z nim. - Kuba popchnął przyjaciela w stronę jego samochodu.
Lewy odjechał paląc gumy, roznosiła go wściekłość bo nie mógł grać przez własną głupotę na dodatek ta zdzira Emilia nie odbierała od niego telefonów.
- Kochanie jestem! - Piszczu rzucił torbę na korytarz. Nikt mu nie odpowiedział, ale słyszał szum w łazience. Emilka kąpała się śpiewając jakąś nieznaną włoską arię.
Uśmiechnął się pod nosem idąc do kuchni. Zasiadł na taborecie kuchennym ze szklanką zimnego soku a w jego kieszeni rozdzwonił się telefon.
Telefonował Kuba. Pewnie martwił się o jego wybuch, nigdy nie reagował na zaczepki Lewego. To raczej Kuba w tym duecie miał gorącą głowę i chęci do bitki.
- Halo, halo? Ja grab, ja gram jeden? Słyszysz mnie Kubulku?
- Dojechałeś bez przeszkód? Po cholerę dajesz się zaczepiać temu idiocie, wiesz że zrobi wszystko żeby nam dopiec. - odezwał się Błaszczykowski.
Piszczek przewrócił oczami. Będzie pogadanka w stylu kapitana.
- Dojechałem, piję soczek zaraz idę się wykąpusiać i zasiąść przed telewizorem. Może obejrzę Kac Vegas.
- Tylko nie chlej bo jutro trening. - zaśmiał się Kuba. W tle słychać było głos jego małżonki.
- Wiem ojcze! - zachichotał Piszczek. - Małżonka stoi obok ciebie?
- Tak. Mówi, że na kaca najlepsza jest ciężka praca.
- Pozdrów ją i bawcie się grzecznie i bezpiecznie. - zachichotał Łukasz ubawiony swoim dowcipem. - Bo podobno po seksie w małżeństwie na treningach są miękkie nóżki. Mi to nie grozi, ale ty jesteś już małżonkiem. Boże Kuba stateczna głowa rodu!
- Odwal się i pilnuj swojej kuśki. Dobranoc.- zakończył rozmowę przyjaciel.
Piszczek uśmiechnął się do aparatu.
- Pilnuję. Dobranoc misiaczku. - odłożył iphone'a na blat kuchenny odwracając się w stronę drzwi w których stała Emilka.
Zamurowało ją. Kuba i Agnieszka wzięli ślub? Co ten Piszczek wygaduje?
- Hej kochanie.- Łukasz objął ją, wtulając się w rozgrzane kąpielą ciało. Pachniała jaśminem i czymś słodkim. - Jak spędziłaś dzień?- zaczął całować ją za uchem, ale dziewczynie daleko było do amorów.
- Kuba i Agnieszka wzięli ślub?!- zapytała a raczej zasyczała.
- No...ten tego tak. - odpowiedział jąkając się lekko. - Tak, wczoraj ale ja o niczym nie wiedziałem. Wasyl i Martyna byli świadkami a ja dowiedziałem się o wszystkim po fakcie. Czujesz się zawiedziona?- zapytał mało inteligentnie.
Czy czuła się zawiedziona? Była wściekła! Zaślepiała ją furia, jak ten kretyn mógł to zrobić?!
Kurwa mać! Będzie musiała pojechać do tego idioty Lewego i zacząć wprowadzać w życie przyśpieszony plan. To małżeństwo już za niedługo będzie tylko kawałkiem papieru!
_____________________________________________________________________________
Witajcie!
Jak już pisałam na podstronie, mój komputer w zeszłym tygodniu zaliczył totalny zgon. Dopiero teraz udało się go jako tako reanimować. Ci co ogłaszali się na podstronie w Spamie, byli czytani na bieżąco z Gadu Gadu jakoś ogarnę sprawę :)
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału, ale nie chciałam dłużej trzymać Was w niepewności.
Pozdrawiam serdecznie Fiolka :*
Piszczulek jeszt przesłodziaszny, ta żmija paskudna, Emilka, na niego nie zasługuje! A Lewy niech się goni, wielka mi gwiazda! Phi!
OdpowiedzUsuńNo kurcze blade. Ja tej Emilki kompletnie nie rozumiem, bo tu już zaczyna czuć coś do Łukasza, tu się wścieka o Kubę, a tu leci do Lewego plan ogarniać. Nie wiem co znów wymyśliła, ale zaczynam się bać.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Czy ta Emilka nie może zrozumieć tego, że oni są szczęśliwi, a swoim zachowaniem może zranić Kubę, Agę i do tego biednego Piszczucha? A Lewy nie lepszy, no ale cóż. -.- Czekam na kolejny, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNareszcie xD Wchodziłam codziennie, patrząc czy nie ma nowości ; D
OdpowiedzUsuńA powiem ci, że ja dla odmiany kibicuję tej Emilii i jej wewnętrznej przemianie;D
O Bożenko, mam nadzieję, że Emilka za dużo nie zamiesza! Czemu nie może sobie odpuscić ? Przeciez ma Piszczka- beznadziejnie w niej zakochanego !
OdpowiedzUsuńUgh.. niech nie psują ich związku :(
Zapraszam do mnie :
http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com
Jejku, nienawidzę Emilki, albo czuje coś do Piszczka, albo do Kuby, w ogóle to ona nie ma mózgu! Mam nadzieję, że Piszczuś w końcu uświadomi sobie jaka ona naprawdę jest ;)
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz :) Zazdroszczę Ci takiego stylu pisania :)
Pozdrawiam i zapraszam na moje blogi, które wpisałam w spamie :)
Widzę, że Emilia nie potrafi sobie odpuścić, w dodatku teraz kiedy dowiedziała się o tym ślubie wściekła się, ale mam nadzieje, że w końcu zrozumie, że Kuba jest przeznaczony jej kuzynce, a ona naprawdę pokocha Łukasza ;)
OdpowiedzUsuńLewy, wrrrr -.- Denerwuje mnie tutaj gościu z rozdziału na rozdział co raz bardziej ...
Czekam na następny z niecierpliwością ;)
Lewy, lepiej zjedz kanapkę bo zaczynasz gwiazdorzyć :D
OdpowiedzUsuńjeju, jak ja go nie lubię.. właściwie podoba mi sie ta jego rola a'la czarny charakter.
mam nadzieję że kolejny rozdział ukaże się szybko. nurtuje mnie co będzie z Emilią. liczę że nie zepsuje małżeństwa Kuby. zasługuje by być szczęśliwy a Łukasz niech wreszcie przejrzy na oczy albo niech Emi zmądrzeje.
pzdr.
Jak Emilka mnie wkurza, to sie w pale nie miesci.
OdpowiedzUsuńCzy ona jest aż tak tempa ze nie może zrozumieć ze NIE MA SZANS U KUBY?
Niech sie idzie utopic czy cos, bo jeszcze mi piszczka zepsuje swoim charakterem. Później ona go porzuci i bedzie biedaczek cierpiał.
A co do lewego to fajnie,że jest chodz jeden blog w którym on jest tym "złym"; tylko niech mi tu nie mąci między Agą i Kubisiem , bo oni mają być razem<3
+ w wolnej chwili zapraszam do siebie na rozdział 4 .:)
http://freedoomcry.blogspot.com/2013/04/rozdzia-4.html
Źle się stało, że Emilka dowiedziała się o tym ślubie. Teraz pojedzie do Lewego i nie wiadomo co wymyślą. Szkoda Piszcza bo chłopak się zaangażował a Emilka chyba sama nie wie czego chce bo tu niby coś do Łukasza czuje ale i tak chce Kubę.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Pozdrawiam :)
No to nieźle. Wkurzona Emilka to niebezpieczna Emilka. Czy ona rzeczywiście przypadkiem do Kuby nie czuje już nic poza... przyzwyczajeniem? Może niech spróbuje zauważyć, że Piszczek to fantastyczny facet, że z nim też może być szczęśliwa...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
Bardzo ciekawy rozdział! Tak mi szkoda tego Piszczka. Chciałabym, żeby już dowiedział się, jaka jest naprawdę ta jego wspaniała Emilka. Jest taka podła, jak Lewy, który zachował się chamsko. Nic dziwnego, że tak ostro zareagował Łukasz. Poza tym małżeństwo Agi i Kuby jest niestety zagrożone! Czekam na kolejny z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńopowiadanie cacy
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że pierwiastki prawdziwych uczuć przeważą nad Emilią ale, jak widać się pomyliłam, chyba jednak długo droga przed nią.
OdpowiedzUsuńnowy ;d
obrazenia-wewnetrzne.blogspot.com
Jak mi ta Emilka działa na nerwy... Niech się schowa w jaskini i nie wychodzi... Nie zasługuje na Piszczka, który jest przeuroczy. Lewy niech zje Snickersa bo zaczyna strasznie gwiazdorzyć :D
OdpowiedzUsuńKocham, kocham mam nadzieje że Piszczuś nie da sie jej oczarowc i ja rzuci . Nie moge sie doczekac nexta . Julka.
OdpowiedzUsuńAch ten Piszczu zakochany po sam czubek głowy aww....:). Co do Emilii to mam jakieś dziwne mieszane uczucia z jednej strony nienawidzę jej za to że chcę rozwalić małżeństwo Kuby i Agi, ale z drugiej wiem jak to jest czuć się cały czas na drugim planie i być nieszczęśliwie zakochanym. Już sama nie wiem , ale z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPiszczek jest w stu procentach zakochany. Zaślepiła go ta miłość tak bardzo, że nie zauważa tego jaka Emilia jest naprawdę. Chociaż w jakimś stopniu rozumiem Emilkę, bo z jednej chce zemścić się na Kubie i Agnieszce, ale z drugiej zawsze to porównywanie do Agi. Musiało to być nieźle wkurzające, bo za każdym razem bez względu, co zrobiła najlepiej była porównywana do idealnej-Agnieszki.
OdpowiedzUsuńByło to wręcz wiadomo, że wcześniej czy później wiadomość o ślubie Błaszczykowskich wyjdzie na jaw. Bardziej sądziłam, że Emilka dowie się w troszkę inny sposób, ale jak to mówi "lepszy rydz niż nic" :D
Coś czuję, że ona z Lewym odwalą taki numer, że Kuba i Aga nieźle na tym ucierpią.
Czekam na nowy.
Kurde myślałam że ci tą wspaniałą notkę skomentowałam ale cóż...
OdpowiedzUsuńPiszczu ty po prostu jesteś zaślepiony tą miłością...
Zgodzę się z koleżanką nade mną... wiadomość o ślubie prędzej czy później wyszła by na jaw...
Lewy nie lubie Cię i kropka...
O nie tylko nie to!
OdpowiedzUsuńOna nie może!
Oni maja być szczęśliwi!
Genialny rozdział!
Czekam na kolejny!
Zapraszam do mnie! NOWY ROZDZIAŁ
http://izakubastory.blogspot.com/2013/04/rozdzia-60.html